Ten tytuł w
obecnych czasach naznaczonych falą gender brzmi nieco dwuznacznie i zagadkowo,
jednak w rzeczywistości sprawy nie były tak skomplikowane jak się wydaje. Od
urodzenia reprezentuję jedną płeć – żeńską. Co do tego nie ma żadnych
wątpliwości, jednak niektóre sytuacje w moim dzieciństwie miały na mnie taki wpływ,
że pewne wątpliwości się pojawiały.
Mój tato
zawsze chciał mieć syna. Pewnie nie jest pod tym względem odosobniony. Tak się
stało, że miał jednak tylko dwie córki – drugą (moją siostrę) po dłuższej
przerwie, bo aż po 12 latach. W zasadzie te właśnie lata, a właściwie do okresu
młodzieńczego byłam traktowana jak chłopiec.