Ukon-geta ozdobione laką i ozdobnie pomalowane. Paski hanao wykonane z materiału tkanego ze wzorem
Niedawno otrzymałam od znajomej japońskie klapki. Opowiadała mi, że dostała je wiele lat temu od swojej koleżanki. W Japonii raczej nie wykonuje się obuwia w rozmiarach europejskich, to akurat największy rozmiar damski (całkowita długość deseczki 23 cm). Nie były nigdy noszone, jedynie były ozdobą na ścianie. Wykonane są z lekkiego drewna (najczęściej jest to drewno paulowni) i wykończone warstwą czarnej laki oraz ozdobnie pomalowane. Dodatkiem do japonek są trzy pary miniaturowych Geta: kobiecych, męskich i dziecięcych.
Geta (jap.) – drewniane obuwie japońskie przypominające chodaki, noszone do tradycyjnych strojów japońskich, takich jak kimono czy yukata, a także do współczesnych ubrań podczas gorących miesięcy letnich. Konstrukcja Geta jest bardzo praktyczna ponieważ ich wysokie koturny pomagają utrzymywać noszącemu drogie kimono wysoko nad ziemią tak, by się nie ubrudziło np. od błota czy śniegu. Do Geta na zimę (snow geta) do zębów mocowano specjalne "gwoździe" (kolce), by ułatwić chodzenie po lodzie.
Półka wzorowana na kasztach zecerskich
Mała półka w jadalni wzorowana na kaszcie drukarskiej (szuflada zecerska z przegródkami, zawierająca czcionki i justunek), a raczej zecerskiej może służyć do zbierania małych przedmiotów, kolekcji. Kiedyś takie kaszty - były oczywiście większe, bo mieściły więcej liter, znaków. Zobaczyłam kiedyś taką piękną, starą, oryginalną szufladę powieszoną u koleżanki na ścianie i długo marzyłam o takiej dekoracji. Tym bardziej, że od zawsze zbieram różne przedmioty, a nie zawsze mogę je odpowiednio eksponować. Dawno temu kupiłam dwie takie półki (chyba były swego czasu w Ikei), początkowo były naturalne, sosnowe. Po jakimś czasie przemalowałam obie na kolor różanego drewna, jedna pozostawała w jadalni, drugiej używała córka w swoim pokoju.
Ratusz Staromiejski w Pradze. Z prawej widoczna jedna, pozostała część skrzydła północnego
Ratusz Staromiejski w Pradze, który znajduje się na Rynku Staromiejskim jest bardzo ciekawym budynkiem i chyba główną atrakcją tego miejsca. Na początku dotarliśmy tam z innej strony (północnej) i dopiero po obejściu całego rynku odkryliśmy, że to właśnie tutaj znajduje się ratusz ze słynnym zegarem. Z zewnątrz to po prostu kilka przyległych do siebie kamienic, znacznie różniących się od siebie wyglądem. Trudno uwierzyć, że mają one wspólne wnętrze. Jego budowa rozpoczęła się w 1338 roku, kiedy rajcy miejscy zajęli jedną z narożnych kamienic (dziś znajduje się ona pod wieżą). Później rozpoczęto budowę wieży (dzisiaj dostępna jest dla turystów i roztacza się z niej piękny widok na Pragę), której najniższe kondygnacje zdobi kaplica. W 1548 roku ratusz powiększono o kolejną kamienicę, a w latach 30. XIX wieku dobudowano północne skrzydło. Niestety ratusza staromiejskiego nie ominęły wojenne zniszczenia i całe północne skrzydło uległo zniszczeniu. Nie zdecydowano się na jego odbudowę, zaś jego brak jest doskonale widoczny z rynku.
Tytułowy Miś Kukiś, ceramiczny pojemnik na ciastka
Upiekłam świąteczne pierniki, w tym roku zabrałam się za to dość późno i dlatego wybrałam nowy przepis na pierniczki świąteczne miękkie. Faktycznie są miękkie i od razu nadają się do spożycia. Chciałam ich część udekorować czekoladą, ale nie udało mi się. Ułożyłam je do wnętrza misia, a jest dość pękaty, reszta zmieściła się w misce. Żeby się poczęstować piernikiem trzeba zdjąć misiowi głowę. Miś pochodzi z Chin, kupiłam go przeszło 20 lat temu w sklepie orientalnym. Nasze dzieci są już dorosłe, ale zawsze lubiły brać ciastka z Kukisia, chyba łatwo zgadnąć, że jego imię to spolszczenie napisu ze spodni.
W oknie na poddaszu świecą się dwie gwiazdy
Niedawno pisałam tutaj o przygotowaniach ozdób świątecznych, a między innymi pokazywałam jak zrobić gwiazdy 3D. W końcu trzy dni temu zawisły w oknie na poddaszu, brak tam jakiejś aranżacji, bo poddasze jeszcze nie jest urządzone. Okno znajduje się w najwyższym punkcie domu i świetnie pasują tam takie gwiazdy. Fajnie wracać wieczorem do domu i widzieć takie oświetlenie. Do podświetlenia użyłam kupionego za 12 zł kompletu światełek ledowych 25 punktowych (małe białe kuleczki), które w powolnym rytmie zmieniają barwę. Co prawda chciałam białe, ale akurat takie się trafiły. Komplet jest poprowadzony na wylot przez wnętrze większej gwiazdy, a kończy się w drugiej. Dodatkowo umocowałam gwiazdy do przewodu taśmą klejącą, żeby się nic nie przesuwało. Taka ozdoba okna (większa gwiazda ma rozpiętość ok. 45 cm) w sumie kosztowała 15 zł (arkusz brystolu to 3 zł).
Barokowa, czerwonawa fasada Bazyliki św. Jerzego, po prawej widoczna jedna z wież (południowa)
Bazylika św. Jerzego wyróżnia się z oddali widocznymi dwiema wieżami, z pozoru identycznymi. Prawa (południowa) nazwana Adamem jest jednak szersza od lewej (północnej), która nazwana jest Ewą. Czerwonawa fasada bazyliki - barokowa, ozdobna figurami księcia Wratysława, ksieni Mlady oraz płaskorzeźbą św. Jerzego - nie zapowiada, że w środku trafimy do ascetycznych wnętrz, jednego ze znamienitszych zabytków romańskich w Czechach.
Największa z rzeźb - słoń
Sporo czasu minęło od czasu, gdy w pierwszym poście o hebanie obiecałam pokazać swoją kolekcję hebanową. W zasadzie zręczniej byłoby napisać, że jest wspólna moja i mojego męża, bo to on przywoził te rzeźby w czasach gdy pracował w Gabonie. Śmialiśmy się wtedy często z jego walizki-kabinówki, która była po powrocie z Afryki bardzo ciężka. Kiedyś chciałam ją na lotnisku kawałek przesunąć i aż mnie zatkało, tak była ciężka. Jedyny komentarz męża - "To tylko kamień i drewno".
Największa z tych rzeźb to słoń na tytułowym zdjęciu postu. Jego wielkość to ok. 35 cm x 35 cm, waga 6 kg. Gdy mąż go przywoził miał podręczną torbę na ramieniu, bał się przekazać słonia na bagaż, by rzucany nie został zniszczony. Po powrocie do kraju miał wielką, siną pręgę na barku. Podróż z Gabonu trwała przeszło 27 godzin i łączyła się z przesiadkami, w sumie to aż pięć lotów.
W Gabonie często takie rzeźby opatrywane są ciosami z kości słoniowej, tam akurat żyją słonie leśne. Dla tubylców zdobycie kości słoniowej nie jest trudne, jednak mój mąż poprosił o ciosy ze zwyczajnego drewna, które są tylko pomalowane. Wyrobów z kości słoniowej nieznanego pochodzenia nie można przywozić do kraju. Pokazane w poście wyroby zostały zakupione w Gabonie, czy jednak dokładnie stamtąd pochodzą pewne 100% nie jest. W Afryce, w tym regionie przemieszcza się i ludność, i jej wytwory (np. z Konga czy Kamerunu).
Mijając bramę - przejście z pierwszego dziedzińca na Hradczanach ukazuje się Katedra św. Wita, Wacława i Wojciecha, a właściwie jej monumentalna fasada z dwoma wieżami i okazałą rozetą (Brama Zachodnia)
Wracając do cyklu poświęconego Pradze, dzisiaj zapraszam na Hradczany, a dokładnie do Katedry świętych Wita, Wacława i Wojciecha. Bardzo jestem zadowolona, że zrobiłam tam dużo zdjęć. Trudno wszystko ogarnąć wzrokiem i zapamiętać podczas jednego pobytu. Dzisiaj, gdy przygotowywałam zdjęcia do postu bardzo dużo doczytałam i tym bardziej poznałam historię, sztukę i znaczenie symboliczne tej wspaniałej budowli.
Okładka bułgarskiego wydania książki Stanisława Supłatowicza - Sat-Okha
Od dziecka - być może z powodu wpływu pierwszych lat spędzonych na Helu - lubiłam przestrzeń, poczucie wolności, czy powiewu wiatru. Nie bez znaczenia jest pewnie i to, że zodiakalnym strzelcom te odczucia bardzo odpowiadają. Bardzo lubiłam też - jak pewnie wiele innych dzieci - oglądać filmy o Indianach. Swego czasu można było oglądać takie produkcyjne kooperacje europejskich filmowców. Najbardziej znany był cykl oparty na powieściach Karla Maya z Winnetou i Old Surehandem w głównych rolach.
Serduszko - pamiątka z dzieciństwa
Mikołaj przyniósł mnie mamie "pod poduszkę" o godz. 6.20... 6 grudnia roku pamiętnego ;)
Tata był wtedy w rejsie i kibicował mamie na odległość. Zobaczył mnie dopiero wtedy gdy miałam 2 miesiące i podobno powiedział, że "to nie jego". Pamiętam, że mama długo wspominała (z żalem) ten głupi żart wilka morskiego. Przez dwanaście lat byłam jedynaczką, ukochaną córeczką tatusia.
Niedawno natknęłam się na tę pamiątkę - serduszko ze zdjęciem. Nie wiem czy była taka moda, czy tylko potrzeba noszenia przy sobie zdjęcia, że powstało serduszko. Nie wiem nawet czy zrobiła je mama, czy tata, czy ja. Teraz gdy o tym piszę, przypominam sobie, że być może to ja je zrobiłam. Zdobiące serduszko kwiaty przypominają moje pierwsze rysunki szkolne. Tata zabierał serduszko ze sobą na statek. Na tym zdjęciu mam 2-3 lata i jestem - z miny - wypisz, wymaluj kopią swojego taty.
Odliczanie. W tym roku zamiast stroika i czterech świec ozdobiłam tylko świecę zapachową naklejką i zaznaczam mijające dni Adwentu
Więcej dekoracji poniżej.
Choinki wykonane z wykorzystaniem pergaminowych foremek na babeczki
Miałam wczoraj troszkę czasu i zajęłam się przygotowaniem ozdób świątecznych. Nie wszystko jeszcze skończone, ale postanowiłam pokazać swoje wytwory oraz trochę zdjęć strony roboczej, czyli jak powstało.
Zaczęłam od gwiazdy 3D, która będzie zaopatrzona w oświetlenie i ma zdobić okno na nowym poddaszu. Choć tam jeszcze zgrzebnie i surowo, to nie przeszkadza by świątecznie królowała tam gwiazda.