Niedawno nasze podwórko za domem zostało nieco zmodernizowane. Tadeuszowi nie podobały się betonowe murki oporowe, a widok miał właśnie taki z garażu za domem. Po remoncie starego domu zmieniamy też otoczenie, by wyglądało coraz ładniej i schludniej. Tym bardziej, że remonty długo nie pozwalały na docelowe rozwiązania, wiadomo otoczenie porządkuje się na końcu.
Szybko minęło lato, w zasadzie od sierpnia i "babiego lata" ze snującymi się od czasu do czasu pajęczynkami, przypomina o tym, że lato się niedługo skończy. Na tarasie naliczyłam pięć pajęczyn, ale nie tak łatwo je dobrze sfotografować - na zdjęciu w promieniach zachodzącego słońca.
Motyle na przetacznikach
Lubię je bardzo, zresztą wiele roślin w moich ogródkach posadziłam po to by miały się czym żywić i chętnie je odwiedzały. To z ich przyczyny zaczęłam kolekcjonować m. in. przetaczniki...
Kiedyś gdy przyjechaliśmy na działkę robiłam "obchód". To taki zwyczaj, że sprawdzam co i jak się ma, potem planuję zakres prac. I gdy przechodziłam koło rabaty u stóp tarasu, zobaczyłam, że kępka kwitnących właśnie przetaczników wręcz "rusza się". Siedziało na niej przeszło 20 motyli naraz. Kwitły wtedy także budleje, ale ten przetacznik musiał mieć wyjątkowo smakowity nektar, bo wygrywał konkurencję ze słynnym "motylim krzewem" (Budleją). Od tego czasu zaczęłam zbierać różne odmiany przetaczników właśnie dla motyli. Dodatkowo inne rośliny, takie jak jeżówki, smotrawę, oregano, rudbekie, heliotrop itd.
"Salonka" - w prawym rogu miejsce na piecyk
Wielokrotnie pokazując zdjęcia z działki widoczny był nasz domek, a w zasadzie dwa. Jednak nie pokazywałam środka, bo - że tak powiem - prace wykończeniowe zajęły nam najwięcej czasu. Wiadomo - najważniejsza jest praca w ogrodzie, a urządzanie się w domku było w tzw. wolnej chwili.
W zasadzie mieliśmy skończyć urządzanie w czasie tegorocznego urlopu - jednak plany pokrzyżowała nam natura. Niedawno w Gdańsku i okolicach miała miejsce wielka ulewa, która nie dość, że sparaliżowała wiele miejsc w mieście, pozalewała wiele posesji, to zniszczyła i unieruchomiła wiele części infrastruktury Kolei Metropolitalnej. Na naszej działce też ucierpieliśmy, bo spływająca zboczem i po drodze woda wdarła się na nasz teren i zniszczyła szambo, nastąpiło obsunięcie się terenu itd.