W przedogródku jest niewiele miejsca, ale w tym miejscu znajdują się trzy krzewy róż: od lewej Papageno (Samuel Darragh McGredy IV, 1989), Jarocin (polski hod. Żyła 2007)
oraz Flammentanz (Kordes 1955)
W ogródku w Oliwie nie mam za wiele miejsca, ale róże - jak mówię - muszą być. Są tutaj łagodniejsze warunki klimatyczne od tych na działce - jak wspominałam - temperatury zimą różnią się przeciętnie o 5 stopni (w Oliwie jest temperatura wyższa). Z tego powodu mogę tutaj trzymać róże delikatniejsze. Właściwie jedynym kryterium jest dobór kolorystyczny, początkowo założyłam, że będą tylko róże różowe i czerwone. W planie mam jeszcze dodanie jakiejś typowej angielki, raczej pnącej, ale w poprzednim sezonie zmieniałam część nasadzeń i nie wiem czy jeszcze coś zmieszczę.