Drzwiczki od pieców i bananowiec

poniedziałek, września 19, 2016



Niedawno nasze podwórko za domem zostało nieco zmodernizowane. Tadeuszowi nie podobały się betonowe murki oporowe, a widok miał właśnie taki z garażu za domem. Po remoncie starego domu zmieniamy też otoczenie, by wyglądało coraz ładniej i schludniej. Tym bardziej, że remonty długo nie pozwalały na docelowe rozwiązania, wiadomo otoczenie porządkuje się na końcu.



Murki oporowe zostały wyłożone płytkami klinkierowymi ("cegiełkami") tego samego rodzaju jakie zostały użyte na elewacji domu.  Górna płaszczyzna pokryta jest płytkami parapetowymi także klinkierowymi. Żeby murki nie były zbyt monotonne Tadeusz wymyślił żeby urozmaicić płaszczyzny starymi drzwiczkami z pieców. Drzwiczki te zbierał od dłuższego czasu, kupował w miarę okazyjnie. Miał ich pięć, z tym że jedne były podwójne i zdecydował się na to by je przeciąć. 
Dwoje z nich znalazło się na jednym murku, a na drugim pozostałe cztery. Przy tych ostatnich na dole powstała wąska rabata, w niej posadziliśmy formowane na kule Tuje 'Miky' (nie osiągają zbyt dużych rozmiarów), a na dole między nimi Świerki serbskie 'Karel", które też mają niewielkie przyrosty roczne. Wszystko zostało wysypane korą. 

Pomysł na użycie do dekoracji drzwiczek pochodzi od jednej z pierwszych naszych budowli ogrodowych - wodnika, który znajduje się na naszej działce. Zresztą te pierwsze odkupione ze złomowca za drobne 7 zł! Dzisiaj o takie ceny trudniej, ale wielbiciele staroci potrafią wyłowić prawdziwe perełki ze stosów niepotrzebnych nikomu rzeczy. Może warto dać im drugie życie? 


Jako przykład wyglądu naszego podwórka "sprzed" - jedno ze zdjęć archiwalnych poniżej. 


Obecnie tak wygląda ta część podwórka. 
Drzwiczki zostały oddane do piaskowania i malowania proszkowego, by na długo nie poddawały się korozji - będą przecież narażone na zmienne warunki pogodowe. 




Poszczególne drzwiczki przedstawiłam poniżej na zbliżeniach. Każde są inne, dwoje z nich ma ażurowe drzwiczki. Przeważają motywy florystyczne. 


Dwie kolejne pary drzwiczek tworzyły całość, ale zostały przecięte i stanowią teraz osobne dekoracje. 






Ostatnie z drzwiczek tu prezentowanych co prawda nie posiadają (jako jedyne) ramki, ale jestem z ich zdobycia niezmiernie dumna, gdyż dekoracją jest głowa jakiegoś szlachcica. Postacie jako dekoracja zdarzają się dość rzadko. Udało mi się je wylicytować aż za 14 złotych!


Na koniec opowieści o piecowych drzwiczkach chcę tylko zaprezentować gwiazdę tego założenia bananowca (Musa basjoo). To pupilek Tadeusza, który ma nową kwaterę w samym rogu, by murki osłaniały go od zimnych, mroźnych wiatrów. Chcemy podjąć pierwszą próbę zimowania w ogrodzie. Sadzonkę bananowca otrzymaliśmy w prezencie od kolegi w lipcu - była to średnia roślina doniczkowa. Obecnie ma 1,40 m wysokości i każdy nowy liść jest większy od poprzedniego. Ostatnio zauważyłam, że u jego stóp (a raczej kłodziny) wyrasta "braciszek". :)))



Zobacz także

0 komentarze