O Krogulcu, który upolował wróbla
środa, stycznia 06, 2016
Krogulec zwyczajny z upolowanym wróblem
Nie sądziłam, że akurat w swoim miejskim ogródku uda mi się sfotografować ptasiego drapieżnika. Owszem - poza drobnymi ptakami jak: wróble, mazurki, sroki czy sójki - w oddali widuję czasem krążące nad okolicznymi wieżowcami czy lasem większe ptaki, ale raczej nie pojawiają się w ogródku. Pewnie sąsiedztwo ruchliwej ulicy i gęstej zabudowy nie jest dobrym miejscem dla ostrożnych ptaków.
Dzisiaj jednak zdarzyła się niesamowita sytuacja. Mąż siedział w jadalni, gdzie za dużym oknem widać nasz przedogródek. W pewnym momencie wylądował tam drapieżnik z upolowanym w locie wróblem czy mazurkiem. Pod iglakiem, na podłożu z keramzytu dokonywała się na naszych oczach smutna egzekucja małego ptaszka. Chwyciłam za aparat i zza szyby zaczęłam robić zdjęcia. Najpierw ostrożnie, bo ptak rozglądał się czujnie wokół. Miejsce, w którym rzecz się działa znajduje się jakieś dwa-trzy metry od naszego okna. Podeszłam jednak z czasem do okna i dalej robiłam zdjęcia. Nie było to łatwe, ale i tak miałam szczęście - zrobić takie zdjęcia z domu, omalże w szlafroku, to fart.
Tragiczne było jednak spoglądanie na to, jak drapieżnik siedzi na małym ptaszku, podczas gdy tamten jeszcze ruszał główką i próbował się ratować- bezskutecznie - ot! natura.
Drapieżnikiem okazał się Krogulec zwyczajny (Accipiter nisus).
Rozszarpywał ptaszka na naszych oczach
W pewnym momencie ofiara przestała się ruszać...
Wokół leżały wyrwane ofierze pióra
1 komentarze
Okrutna scena, ale miałaś szczęście upolować ja z aparatem ! Skłania do refleksji nad naturą. Pozdrawiam w Nowym Roku :-)
OdpowiedzUsuń