Jak to z cieniem było
poniedziałek, maja 12, 2014
Polystichum setiferum 'Herrenhausen'
No co tu dużo pisać, zauroczyły mnie znajome ogrody, które częściowo, albo w całości są leśne. Ale nie takie "suche" sosnowe, z podszytem z suchych igieł, ale bardziej typ liściasty... A u stóp hosty, brunery, niezapominajki, ułudki i paprocie.
Niestety mój ogród leśny nie jest, choć nieopodal sąsiaduje z działkami lasek. Jednak na moim południowym zboczu starych drzew nie było, cienia także. Stworzenie takiego leśnego zakątka było niemożliwe. Jednak uzyskałam z czasem trochę cienia za naszym domkiem, a że teren pozostał jeszcze niezagospodarowany docelowo, postanowiłam założyć nazwijmy to rabatę dla roślin cieniolubnych. I powolutku zbieram odpowiednią roślinność. Z pewnością rozwój "strefy cienia" jeszcze tu pokażę.
Ułudka wiosenna (Omphalodes verna)
To wąski pas terenu (ok. 3 m) między domkiem, a młodym żywopłotem ze Świerków serbskich (Picea omorica). Podłoże traktowane przez nas jako trawnik jest koszonym regularnie chwastowiskiem.
Jedną z niedawno zakupionych tam roślin jest Paprotnik szczecinkozębny 'Herrenhausen' (Polystichum setiferum 'Herrenhausen') widoczny na pierwszej fotografii. Ma wyjątkowo piękne, koronkowo-ażurowe liście. Posadziłam tę paproć wiosną w miejsce, o którym napisałam wcześniej, zimowała w ogrodzie przydomowym. Obecnie wystawia swoje pastorałki. Ich widok mnie zachwyca, są magiczne.
0 komentarze