Porcelana - trochę szaleństwa
wtorek, września 22, 2015
A ku! ku!
Trochę zaszalałam, przyznaję. Ale gdy go zobaczyłam nie mogłam się oprzeć - tak brzydki, że aż piękny. Miałam nadzieję, że wywoła uśmiech na twarzy mojego męża, który kocha Afrykę - no i wszytko co się z nią wiąże. Akurat nadchodziła rocznica naszego ślubu i zobaczyłam tego zwierzaka w postaci dzbanka do herbaty. Wśród wszystkich porcelanowych przedmiotów użytkowych nie miałam jeszcze do tej pory figuralnego dzbanka. Są specyficzne, u nas raczej rzadkie. Widywałam w brytyjskich domach całe kolekcje takich cudacznych przedmiotów, które w nadmiarze na ograniczonej przestrzeni na ogół wyglądają kiczowato.
No, ale jednego... można. Kupiłam.
Uśmiech, który wywołał ten prezent wart jest każdej ceny. Przez chwilkę tylko obdarowany zastanawiał się do czego służy - pierwszy strzał, że jest to jakaś lampka.
Obejrzałam inne dzbanki z tej serii i przyznam, że ktoś miał wyobraźnię. Nosorożec pozował na tle słonia z hebanu, którego znacie z innego postu (o hebanie).
Dzbanek do herbaty w kształcie nosorożca
(wytwórnia Jameson and Tailor z Niemiec, seria "Strange Zoo")
Najbardziej w jego postaci podoba mi się to ujęcie, na którym widać, że leży sobie na boku i ma wszystko w nosie (znaczy dziubku)
Choć jest zabawny, to potrafi zerkać całkiem groźnie
Etykieta
2 komentarze
Bombowy... szalony... cudny:)
OdpowiedzUsuńJest niesamowity! :) W mojej książce o porcelanie i srebrze, którą zakupiłam w zeszłym roku jest rozdział poświęcony tego typu zabawnym naczyniom. Projektanci najczęściej popuszczali wodze wyobraźni tworząc imbryki, ale też solniczki, pieprzniczki, a nawet zabawne podpórki pod sztućce :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!