Dla obojga

sobota, lutego 13, 2016

 Oprawiony obrazek fotografowałam na poddaszu, w przyszłej sypialni (pewnie tam go powiesimy)
gdzie widać że prace jeszcze trwają. Zdjęcie uzmysławia jeszcze bardziej to, że zawsze działamy wspólnie i się uzupełniamy - obrazek to moja praca ("V"), narzędzia na płycie opartej na koziołkach są przejawem działalności budowlanej mojego męża ("T")

Zastanawiałam się rano co przygotować na bloga z okazji Walentynek. Choć jesteśmy małżeństwem z 33-letnim stażem lubimy sprawiać sobie niespodziewane przyjemności, darować drobiazgi znaczące dla nas bardzo dużo.





W zeszłym tygodniu oprawiłam swoje haftowane obrazki. Znalazłam ramę z Ikei, która kiedyś prezentowała zdjęcia z Chin, ale była w dobrym stanie, tylko wymagała przemalowania ramy. Pierwszy raz używałam farby kredowej (Pentart Dekor Paint Soft, biała) i przyznam, że dobrze się z nią pracowało. Ramka prosta, oryginalnie z jasnego drewna lakierowanego, wymagała wykonania dwóch warstw, a potem ją zawoskowałam. Kolor miętowy uzyskałam dodając odrobinę barwnika turkusowego (do nabycia np. w markecie budowlanym). Pomalowana powierzchnia jest bardzo miła w dotyku, matowa - faktycznie kredowa.



Dobrałam trzy obrazki: pasterkę (już wcześniej pokazywałam) zestawiłam z naszymi inicjałami, które wyhaftowałam ok. 30 lat temu. Kiedyś wisiały w osobnych ramkach (ciemnobrązowych) w jadalni. Do znalezionej ramki i do wymiarów passe-partout dobrze pasowały, a ono samo dodało "powietrza" zestawieniu.
Wzór został zaczerpnięty z jakiegoś czasopisma dla rękodzielników - T od imienia Tadeusz stąd tukan, V - od imienia Violetta z wazonikiem fiołków. Ustawienie kolejności TV jest celowe, gdyż zawsze nasze inicjały kojarzyły się z telewizją. ;)


 

Przyznam, że nie mogę się już doczekać urządzania naszej nowej sypialni. Na razie przygotowuję drobniejsze przedmioty i dekoracje. Czeka nas jeszcze położenie podłogi, wstawienie drzwi, zamontowanie grzejników, malowanie ścian, a potem tylko umeblować i zamieszkać.

Zobacz także

0 komentarze