Róża Aicha - 2016

wtorek, maja 31, 2016



Będzie i pięknie i strasznie. Zakwitła pierwsza róża - u mnie zawsze jest to Aicha. Kwitnie obficie jeden raz, najwcześniej ze wszystkich różanych krzewów, kaskadami kwiatów. W ciągu lata ponawia kwitnienie, ale nie jest takie obfite jak to pierwsze - raczej są to pojedyncze kwiaty. Pisałam o niej już wcześniej
W tym sezonie osiągnęła wysokość przeszło 2,5 metra i sięga wyżej od postawionego na wyższym poziomie kamiennego grilla. Bardzo ładnie uczepiła się pergoli, w zasadzie bez mojej pomocy. Zimę przetrwała bez większych szkód, ta róża nie wymaga okrywania na zimę, wytrzymuje spadki temperatur do -32 st. C.






Aicha ma zdrewniałe dolne pędy, tworzy drzewkowatą formę, trochę przypominającą bukiet. Ma w swojej budowie też coś z penduli, gałązki  się przewieszają i lekko opadają. 


Tu widać jak dojrzewające kwiaty staja się bledsze - mleczno-żółte, a ich środki z pylnikami stają się brązowe.


Świeżo otwarty kwiat.


A teraz chwile grozy - tylko dla czytających o mocnych nerwach. 
W czasie gdy zakwita ta róża, zawsze pojawiają się masy chrząszczy o nazwie Ogrodnica niszczylistka. Masowe naloty na Aichę powodują, że kwiaty są poszatkowane. Nie zwalczałam ich - poza strząsaniem i zbieraniem do woreczka foliowego. W miejsce aresztowanych po chwili pojawiają się masy kolejnych. Żółty kolor kwiatów wabi je skutecznie. 
 

To widać grasantów i to co potrafią zrobić. Dlatego strząsam je i staram się robić zdjęcia gdy otwierają się kwiaty.


Tutaj widać, że dopiero przyleciały i nawet się po chwili biły - pewnie o prawa terytorialne. 


Zobacz także

0 komentarze