Liliowiec - Piękny przez Dzień - Daylily

sobota, czerwca 07, 2014

 Najładniejszy z liliowców w moim ogrodzie 'Pandora's Box'


Kolejny z artykułów wcześniej publikowanych - zbliża się czas liliowców, w niektórych ogrodach w Polsce zaczęły już kwitnąć, warto te kilka zdań przypomnieć. Użyte w poście zdjęcia liliowców odmianowych (bez znaków) użyczone zostały przez kolegę z forum ogrodniczego Emila - pasjonata i hodowcę liliowców. Zapraszam!

_________________

Moda na liliowce dotarła już jakiś czas temu zza oceanu do Europy, gdzie działają międzynarodowe towarzystwa miłośników tych roślin. Hodowcy ciągle prześcigają się w tworzeniu nowych odmian o cechach nieznanych wcześniej zarówno u liliowców, jak i u innych roślin ozdobnych.

Są różne hipotezy co do tego w jaki sposób liliowce przywędrowały do Europy. Kiedyś uważano, że w XIII wieku liliowiec rdzawy (Hemerocallis fulva, obecnie Hemerocallis lilioasphodellus) został zawleczony podczas najazdów Mongołów na przedgórze wschodnich Alp i tam się zaaklimatyzował i rozmnożył. Gatunek ten pojawił się po raz pierwszy w europejskim piśmiennictwie w XVI wieku, znaleziony został w Burgenlandzie (obecnie Austria, wcześniej Węgry) i przeniesiony do Holandii. Na podstawie tego materiału został opisany przez Karola Linneusza w 1753 roku. W ostatnim czasie pojawiła się zupełnie inna hipoteza. Wg niej gatunek ten miałby być południowo-europejskim endemitem i występował w Europie od zawsze lub ewentualnie został zawleczony w epoce przedhistorycznej. Hipoteza wywiedziona została na podstawie znaleziska archeologicznego, tzw. Złotego Kwiatu z Volos (jest to mykeński wyrób sztuki złotniczej przedstawiający kwiat liliowca żółtego, według specjalistów datowany na 2000-1500 r. p.n.e). Sprowadzenie do Europy liliowca rdzawego (Hemerocalli fulva) przypisuje się wyprawie Marco Polo.



Dzika odmiana liliowca, bardzo pospolita w ogrodach - inaczej zwany 'rudym'

Z polskich osiągnięć z hodowli liliowców warto wspomnieć o znanym i cenionym bracie Stefanie Franczaku, który poza hodowaniem znanych na całym świecie odmian powojników (19 odmian), czy irysów bródkowych, upodobał sobie także liliowce, których wyhodował aż 95 odmian.

U schyłku XX wieku średniej wielkości kwiaty liliowców miały ok. 15 cm średnicy. Obecnie znacznie bardziej docenia się odmiany o kwiatach większych niż 20 cm, takie jak 'Jumbo Jet' i o szerszych niż 10 cm płatkach, jak u 'Singular Sensation'. Nowością są wielkokwiatowe liliowce, które zakwitają pod koniec maja, np. 'First Blood'; do tej pory wszystkie odmiany kwitnące w tym okresie były małe i kwitły na żółto. Powstała również zimotrwała odmiana 'Bright Velvet', która w naszym klimacie regularnie powtarza kwitnienie. Obecnie kwiatami liliowców przez rozmaitość gatunkową można cieszyć prawie przez cztery miesiące - od początku maja do końca sierpnia.

 Liliowiec 'Darla Anita' - fot. Emil

Liliowiec 'Raspberry Masquerade'  - fot. Emil

Liliowiec 'Double Yellow' - fot. Emil

Liliowiec 'Must Be Heaven' - fot. Emil

Nie ma chyba w naturze drugiego takiego gatunku, charakteryzującego się takimi zaletami jak: długowieczność, niewybredność co do podłoża i małe wymagania. Oczywiście najlepiej rosną na glebach żyznych i wilgotnych. Lubią stanowiska słoneczne, w półcieniu słabiej kwitną (wystarczy cztery do sześciu godzin słonecznych), ale rośliny są okazalsze, liście bardziej soczyste i szybciej się rozrastają. Właśnie ulistnienie tych roślin dzieli liliowce na trzy główne grupy:

Dormant - tracą ulistnienie przed zimą. Są najbardziej odporne na niskie temperatury, a nasze zimy znoszą dobrze.
Semievergreen - tracą częściowo liście, wytrzymują pod przykryciem nasze zimy.
Evergreen - jak sama nazwa wskazuje są "wiecznie zielone" - ich okres wegetacji trwa praktycznie bez przerwy. W naszych warunkach bardzo trudne do utrzymania, szczególnie podczas bezśnieżnych zim i przy wysuszających silnych wiatrach zimowych.
Grupy evergreen i semievergreen nie powinny, wg literatury, w naszych warunkach przetrwać zimy. Jednak kilka odmian może zimować pod przykryciem z liści, trocin i gałęzi drzew iglastych.

Rozmaitość kolorów

Niesamowite barwy i ich ciekawe połączenia wśród odmian liliowców powodują ich niezwykłą atrakcyjność. Metaliczny srebrny kolor nie występował wcześniej u żadnych roślin, a u odmiany Heavy Metal zauważyć można srebrny prążek w środku kwiatu. Nieznany poza liliowcami "złoty brokat" ozdabia brzegi płatków odmiany Clothed In Glory i Key Lime Ice, a ciemne "oko" zajmujące ponad połowę powierzchni kwiatu ma odmiana Eyes Wide Shut. Do niezwykle oryginalnych można zaliczyć ząbkowane brzegi płatków liliowca Mort Morss, które przypominają kształtem zęby rekina.

 Pierwszy z moich liliowców 'Mallard' - fot. Daniela

 Liliowiec 'El Desperado' - fot. Emil

Z kolei kontrastowym białym środkiem wyróżnia się odmiana 'Ultraviolet Mood', natomiast białe nieregularne smugi na fioletowym tle posiada liliowiec Fizziwig. Nowe odmiany charakteryzuje także niespotykane dotąd nasycenie kolorów - ametystu u Magic Amethyst, czerwieni u Camera Ready, czerni u Black Ambrosia, czy pomarańczu u Primal Scream.

...i kształtów

Liliowce zwykle mają sześć płatków (trzy szersze i trzy zewnętrzne węższe) oraz sześć pręcików i jeden słupek. Niektóre nowe odmiany mają osiem, a nawet dwanaście płatków. Pełne kwiaty mają czasem dodatkowo pomarszczone brzegi płatków, które tworzą rodzaj falbanki - takie kwiaty ma odmiana Jerry Pate Williams. Ostatnio pojawiły się także liliowce z frędzlowatymi brzegami płatków (np. Forest Lake Ragamuffin). Wielkim powodzeniem cieszą się także tzw. liliowce pajęcze, szczególnie te z poskręcanymi płatkami, które przypominają girlandy, jak na przykład Royal Celebration.

Jednym z najnowszych trendów jest to, aby płatki kwiatu były wykończone np. "falbanką" (mocno pofalowanym brzegiem) lub "igiełkami" (podobnie jak u tulipanów z grupy Crispa). Dodatkowo brzegi płatków mogą mieć inny, kontrastowy kolor tzw. "picotee". Takie cechy posiadają np. odmiany Radiant Ruffles o jasno perłowo-różowej barwie z ciemno różowymi żyłkami i bardzo szeroką, mocno karbowaną różową "falbanką". Natomiast odmiana Chicago Picotee Memories jest blado różowa z brzegiem jakby precyzyjnie obwiedzionym konturem w kolorze fioletowo-purpurowym. Niemniej ciekawie prezentują się liliowce z tzw. "halo" - które posiadają kontrastową plamę w postaci "oka", okręgu, pierścienia i plam typu brushmark lub strzałki. Najciekawszymi z nich są Real Wind, oraz miniatury z serii Siloam (Pandora Box, June Bug i Baby Talk).

****

Nie tylko kwiaty

Całkiem niedawno powstały trwałe chimery liliowców o pasiastych liściach, które będą prawdopodobnie konkurować niedługo z funkiami. Liści tych liliowców nie atakują i nie dziurawią ślimaki, dzięki czemu kępy roślin stanowią ozdobę rabat przez cały sezon wegetacyjny.

Wytrwałość

Kiedyś uważano, że zimozielone odmiany liliowców nadają się wyłącznie do uprawy w ciepłym klimacie, natomiast te zapadające w spoczynek zimowy - w chłodnym (również i w Polsce). Są już jednak zimozielone odmiany liliowców całkowicie mrozoodporne, jak All About Eve, Darla Anita (na zdj.) czy Puccini. Rośliny z tej grupy można z powodzeniem sadzić i hodować od równika po północną Kanadę i Norwegię. Na razie takich odmian jest jeszcze mało, ale już wiadomo, że to właśnie do nich należeć będzie przyszłość!

Wielkość

Wysokość liliowców jest bardzo zróżnicowana - od miniaturowych o wysokości 30 cm do gigantów 150 cm. Średnica kwiatów miniaturowych waha się od 2,5 cm do 10-12 cm, wysokie mogą mieć 9-27 cm - u form klasycznych. Liliowce typu "spider" mogą być jeszcze większe. Np. "pająk" o nazwie Tarantula może mieć w optymalnych warunkach 32 cm średnicy.


Ogrodnicy zakładający ogrody stosują liliowce najczęściej do obsadzania ścieżek z kamiennej kostki czy maskowania brzegów oczek wodnych. Wszystko to z powodu rozpowszechnienia odmian liliowców, nie są to już tak drogie i ekskluzywne rośliny jak dawniej. Oczywiście nowe odmiany osiągają jeszcze niesłychane ceny (np. 300 dolarów za okaz), jednak te z kilkuletnim rodowodem stają się dostępne dla każdego.
Nie należy jednak przerażać się cenami, ponieważ liczne zalety liliowców stawiają te kwiaty w ścisłej czołówce bylin ogrodowych. Nawet ich główna wada - okres trwania otwartego kwiatu tylko jeden dzień, ulegnie zmianie w najbliższej przyszłości. Kilka nowych odmian ma już trwałość kwiatu wydłużoną do półtora-dwóch dni. Najlepsi hodowcy pracują  intensywnie nad wydłużeniem trwałości kwiatu. Jeżeli uda się wyhodować liliowce kwitnące 3-5 dni, to liliowce nie będą miały wielu konkurentów w ogrodach.

Liliowce można zestawiać z kosaćcami, funkiami, żurawkami, łubinem ogrodowym i piwoniami. W cienistych miejscach ładnie komponują się z kępami paproci, języczki i rodgersji. Zestawienia te gwarantują nie tylko efekt podczas kwitnienia, ale również ciekawy kontrast ich pokroju, gdy już przekwitną.

Uprawa liliowców jest naprawdę łatwa. To byliny polecane zarówno dla początkujących ogrodników, jak również dla bardziej doświadczonych, zwłaszcza odmiany najnowsze, a przede wszystkim dla osób zapracowanych. Wiele odmian na średnio zasobnych glebach nie potrzebuje praktycznie żadnych zabiegów. Wczesną wiosną należy tylko usunąć resztki zeszłorocznych, zaschniętych liści i pędów kwiatowych.

Liliowce rozmnaża się przez podział rozrośniętych egzemplarzy. Karpy po wykopaniu lekko otrząsa się z ziemi i ostrożnie rozrywa na mniejsze części. Jeżeli karpa jest bardzo duża, możemy posłużyć się widłami amerykańskimi: dwoje wideł wbijamy w karpę wypukłymi stronami do siebie i rozginamy trzonki na zewnątrz - oddzielimy w ten sposób odpowiednią część karpy. Delikatne korzenie liliowców tworzą bulwkowate zgrubienia. Rośliny najlepiej dzielić wczesną wiosną (marzec-kwiecień) zanim rozpoczną wzrost lub jesienią pod koniec wegetacji. Trzeba uważać, żeby ich nie połamać. Liliowce łatwo przyjmują się w nowym miejscu i nie są wybredne co do stanowiska. Dobrze rosną w każdej ziemi, na słońcu i w półcieniu (wtedy jednak słabiej kwitną), blisko wody i w kompozycjach z innymi roślinami na mieszanych rabatach.
Są długowieczne - w jednym miejscu mogą pozostawać 20 i więcej lat. Aby dobrze się rozwijały, sadzimy je co 40-50 cm.


 Moje ulubione liliowce - fot. Daniela

Liliowce miniaturowe 'Stella D'Oro' - fot. Daniela

Na swojej działce mam dopiero zalążki zbioru (Mallard, Cartwheels, Pandora's Box i jakieś odmiany dzikie i mieszańce oraz jeden miniaturowy Stella D'Oro). Rośliny te wybitnie sprawdziły się na moim słonecznym, południowym zboczu. Są wytrwałe podczas suszy, bo korzenie doskonale magazynują wodę na swoje potrzeby. Nie niszczą ich liści żadne owady, widocznie im nie smakują. Gdy przyjeżdżam na działkę w weekend, wiem, że nie muszę się o nie martwić. Ich kwitnienie, choć jednodniowe, daje niesamowitą satysfakcję i czekam na nie corocznie. Gdy kępa się rozrasta wytwarza wiele pędów kwitnących, każdy zamykający się kwiat daje miejsce kolejnemu. Przez to ich kwitnienie trwa do kilku tygodni, a nawet - u osób mających wiele odmian - paru miesięcy.

Rada
Znalazłam dobrą podpowiedź, jak rozdzielać splątane rośliny przy przesadzaniu. Powinno się korzenie zamoczyć w wiadrze na godzinę, wtedy łatwiej je rozplątać. Także przed posadzeniem warto dać się korzeniowi "napić" wody, łatwiej będzie mu się przyjąć.

Nie mogłabym oczywiście pominąć faktu, że liliowce to także kwiaty dla smakoszy, obsmażone pąki kwiatu stanowią przysmak kuchni orientalnej, tylko czy ktoś zechciałby je jeść? Są zbyt piękne!

Co roku powstają tysiące nowych siewek liliowców, z których rejestruje się i wprowadza do sprzedaży dziesiątki odmian. Te sprzed roku czy dwóch niczym już właściwie nie przypominają poczciwego, znanego "smolinosa" poza tym, co dla ogrodnika jest ważne: odpornością i łatwością uprawy. Za to efekt wprowadzenia nawet kilku mieszańców liliowców do ogrodu przechodzi zwykle nasze najśmielsze oczekiwania.

Zobacz także

0 komentarze