Niwaki - sosny

niedziela, września 20, 2015


Pisałam już kilkakrotnie o formowaniu drzew (niwaki) dla potrzeb ogrodu w stylu japońskim.


Dzisiaj przedstawię zapiski i zdjęcia z ostatniego weekendu.
Jak pokazywałam w temacie Formowanie drzewek w ogrodzie japońskim  Sosna czarna została uwolniona ze sznurowania w 2014 roku. Z jednej strony zdawałam sobie sprawę, że po dwóch latach kształtowania jest to zbyt wcześnie i gałązki mogą się unosić do góry, z drugiej - uległam troszkę presji otoczenia. Wiele osób uważało, że "męczę" ją, chyba to jeszcze w naszej kulturze potrafi szokować. Nazywano ją "kamiennym drzewkiem" z powodu zawieszonych na sznurku obciążających kamieni. Ponieważ "chmurki igieł" zaczęły już przybierać pożądany przeze mnie kształt, chciałam wtedy zobaczyć jak wygląda bez tych więzów. Pozostawiłam kilka wiązań moim zdaniem koniecznych (w tym ugięcie pędu wiodącego). Podobała mi się taka wyzwolona i dałam jej trochę czasu (na relaks), jednak obserwowałam jak się wszystko układa. Zdecydowanie lepiej wygląda bez sznurów, bo wtedy jest bardziej naturalna.


Zastanawiałam się, czy ją już zostawić, jednak miałam wiele innych zajęć i nie podchodziłam do ponownego wiązania drzewka - wiedziałam, że trzeba na to czasu. Po zimie niektóre wiązania puściły, głównie z powodu sznurków. Obecnie używam drobno splatanych sznurków poliestrowych 4 mm. Jednak nie są wieczne. Mróz, słońce, wiatry targające drzewkiem zimą czy jesienią, powodują, że pod obciążeniem sznurki po ok. dwóch latach urywają się. I te na których wiszą obciążające kamienie, i te przywiązane np. do płotu. Uwiązanie do płotu jest wygodniejsze gdy trzeba kosić trawnik wokół drzewka, wiszące kamienie trzeba wtedy odchylać na bok.
W końcu zebrałam się z zapasem nowego sznurka - choć wygląda to niepozornie użyłam 20 metrów! do pracy. Przyznam, że zadanie to z wiekiem sosny staje się trudniejsze. Łatwiej byłoby wykonać tę pracę w dwie osoby, jednak poradziłam sobie sama. Tylko w przypadku uwiązania samego szczytu drzewka z dwoma gałązkami równoległymi poniżej (po prawej stronie drzewka) poprosiłam o przytrzymanie.
Naginanie gałęzi należy wykonywać z wyczuciem. Moja sosna ma ok. 14-15 lat i konary są dość twarde, gdy je uginałam przed przywiązaniem słuchałam czy nie za bardzo trzeszczy. Konary są jeszcze trochę elastyczne, ale zbytnie naciskanie może spowodować złamanie gałęzi (które jest nieodwracalne). Dobrałam cięższe niż dotychczas kamienie i pozostawiłam wiszące na ok. 5 cm nad ziemią.
Dodatkowo skorygowane zostały kształty "chmurek" i wycięte wszystkie nowe odrosty głównych konarów, które nie będą mi już potrzebne - ale nie było tego za dużo.

Warto dodać, że podczas formowania drzewek należy wielokrotnie oglądać je z różnych stron i perspektywy, by najlepiej wykorzystać ich naturalne predyspozycje i układ do swoich zamierzeń. To rzeźbienie w żywym organizmie.

O formowaniu młodej Sosny wejmutki też pisałam wcześniej
Formowanie drzew i krzewów - niwaki - cz. 2 gdzie pokazywałam początki formowania.
W obecnym sezonie była wiosną uszczykiwana, ale wykazała chęć do rozrostu i wypuściła sporo nowych przyrostów - szczególnie z pędów wycinanych sekatorem. To akurat duży plus, bo zawsze lepiej gdy jest z czego wycinać. Jeszcze dzisiaj rano wyglądała tak:

Sosna wejmutka - widok z góry

 Jw. widok z dołu 

Wejmutki mają zupełnie inne gałązki, gdy są młode są giętkie i bardzo elastyczne. Ich "kora" jest gładka, zielona, w dotyku delikatna. Igły także są delikatnie i nie tak przykre w obyciu. Podczas pracy z sosną czarną cała jestem w małe różowe kropki, skóra jest podrażniona od ukłuć. Gdybym miała polecić drzewko iglaste do takiego formowania, nawet początkującym, zdecydowanie poleciłabym wejmutkę. Tym bardziej, że sadzonkę można łatwo zdobyć w nadleśnictwie.
Jak widać na powyższym zdjęciu troszkę się rozrosła i należało ją uporządkować. Wycięłam zbędne młode przyrosty - najchętniej te najdłuższe - staram się wybierać do dalszego prowadzenia odrosty, które przebiegają we właściwym kierunku i naturalnie rosnące jako najkrótsze. Im dłuższe, tym szybciej je skracam, nie waham się używać sekatora.
Warto pamiętać, że z każdej gałązki na której wyrastają żywe igły mogą wyrastać młode  rozgałęzienia, bo nasady igieł są takimi zarodkami.


Po cięciu i formowaniu - widoczne jest silniejsze niż poprzednio ugięcie przewodnika u góry (w lewo)

W tym miejscu wejmutka ma zapraszać do ogródka japońskiego i tworzyć delikatną ramę widoku. Przy niej ustawiona jest misa z hypertufy (wzorowana na tsukubai) z wodą do obmycia rąk (wykonana przeze mnie, podobnie jak widoczna latarenka z gazobetonu)

Inne posty o tej tematyce:
Formowanie drzew i krzewów - c.d.

Zobacz także

2 komentarze

  1. Efekt bardzo oryginalny, choć nie zdawałam sobie sprawy, że kosztuje tyle pracy i przemyślanej strategii.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Do tego by kształtowane drzewko "zapamiętało kształt" potrzeba co najmniej 5 lat. To sztuka wymagająca czasu i ucząca cierpliwości oraz jak to zauważyłaś przemyślanej strategii.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń